Czebureki

Czebureki są daniem Tatarów Krymskich, a mnie kojarzą się z wakacjami nad Czarnym Morzem, mimo że prawie w każdym mieście jest „czeburekowa” buda, mimo że robi się je u mnie w domu.

Gorące, z chrupiącą skórką… Kupione od nawołującej na plaży babiny:”Gaaaaariaczi czeburekiiiii” 🙂

Postanowiłam więc je zrobić 🙂

1,5 szklanki wody zagotowałam z łyczeżką soli i 2 łyżkami oleju, dosypałam do niej 0,5 szklanki mąki (sprawi to, że ciasto będzie miękkie i elastyczne), dokładnie wymieszałam. Następnie dodałam jeszcze 3,5 szklanki mąki, jajko.

Uwaga! Uwaga! Poprawiam, zapomniałam o jednym składniku – do ciasta dodałam łyżkę spirytusu, podobnie jak do faworków!!!

Wyrabiałam ciasto, tak długo aż ono przestało kleić się do rąk. Odstawiłam na godzinę. Zagniotłam je raz jeszcze w trakcie „odpoczywania”.

Na farsz zmieliłam 0,5 kg karkówki, dodałam 2 starte na tarce cebule, szklankę mleka (może to być też woda lub kefir), doprawiłam do smaku solą i pieprzem. Farsz powinien być dość rzadki, na tym polega właśnie sekret soczystości czebureków.

Ciasto rozwałkowałam, deserowym talerzykiem wycięłam kółka, nałożyłam farsz i skleiłam dokładnie boki przy pomocy widelca. Gotowe czebureki należy od razu smażyć, gdyż mokry farsz przeważnie chce wydostać się poza „ciastowe” ciało.

Czebureki usmażyłam w głębokim tłuszczu na złocisty kolor z obydwu stron. Podałam na gorąco.

czebureki

czebureki (1)

czebureki (2)

czebureki (4)

czebureki (3)

czebureki (5)

czebureki (6)

czebureki (7)