Śledź noworoczny
Nie ma imprezy noworocznej bez gołąbków i śledzia 🙂 Może nie być wódki, ale sledź być musi. Ten był szykowany na stół wigilijny, ale na noworoczny też będzie w sam raz.
5 filetów śledzia (matiasów) opłukałam i pokróiłam w kawałki „na jeden kęs”. 5 średnich czerwonych cebul pokroiłam w talarki. Do słoika wkładałam na przemian – wartswę śledzia, wartswę cebuli. Dorzucając czasem ziarenka ziela angielskiego, czarnego pieprzu, jałowca i liść laurowy. Szklankę oleju dokładnie wymieszałam z 4 łyżkami octu winnego. Zalewę wlałam do słoika i włożyłam do lodówki. Co jakiś czas obracałam słoik.
Następnego dnia śledzie już smakowały wyśmienicie, a cebulka była miękka. Dodałam do nich odrobinkę drobno pokrojonych papryczek chili.
Można tylko sobie wyobrazić jakie dobre musiały być te śledzie po kilku dniach… 🙂
Chyba już ukradłam Ci ten słoik, jeśli gdzieś zniknął to ja …
ufff, a już myślałam, że zjadłam po nocy… 🙂
Niech taneczny lekki krok
będzie z Tobą cały rok.
Niech prowadzi Cię bez stresu,
od sukcesu do sukcesu!
Szczęśliwego Nowego Roku.
przesyła cały Potravel, czyli
Agnieszka, Kuba i Zosia 🙂
dziękuję! i dla Was smakowitego i szczęśliwego nowego roku 🙂
śledzie są doskonałe na każdą okazję:) twoja wersja bardzo mi się podoba i na pewno przepis wykorzystam:)
I to jest to, co mnie inspirowało w moim śledziowym okresie odżywiania się.
dobry wybór!
ps. śledziowy okres odżywiania się brzmi conajmniej interesująco… 🙂